Kolejny tekst z naszego cyklu, dziś o szkolnictwie, zupełnie innym niż teraźniejsze.
Nie tylko wojna zabrała młodym ludziom czas, w którym nie mogli się uczyć. Często praca w gospodarstwie rodziców była ważniejsza od uczęszczania do szkoły. W czasie wojny wielu młodych było w partyzantce, czy armiach wojsku. Po wojnie trzeba było zapewnić sobie najpierw byt, nauka nie była priorytetowa. Wielu pracowników majątku Sośnica i Kębłowice chodziło jeszcze w wojskowych czapkach w latach pięćdziesiątych XX w. Jan Baszak – mechanik z wojska, od święta, czy niedzieli, zakładał wojskową marynarkę z medalami.
Na terenie majątków, które od połowy roku 1949 nazywano PGR (Państwowe Gospodarstwa Rolne), było wielu analfabetów i ludzi z niepełnym powszechnym / podstawowym wykształceniem.
W majątku Sośnica, jak wiem z opowiadań ojca, było wielu analfabetów, tam lista płac wyglądała jak cmentarz, bo przy wypłacie pracownik – analfabeta zamiast podpisu stawiał krzyżyk. W tych latach była nawet taka anegdota:
Przychodzi młoda mężatka po wypłatę po ślubie i na liście płac zamiast tradycyjnego krzyżyka stawia kółko. Zdziwiony księgowy/kalkulator pyta czemu tak zrobiła – wyszłam za mąż i zmieniłam nazwisko.
W kolejnej wsi, gdzie mieszkaliśmy, w Kębłowicach, ojciec prowadził wieczorowe zajęcia dla dorosłych pracowników PGR-u , uczył ich ze specjalnych elementarzy czytania i pisania. Te elementarze dla dorosłych pamiętam – było ich w domu sporo. Lekcje odbywały się w ramach powszechnej gminnej „Akcji A”, czyli dokształcania analfabetów. Nim dostałem pierwszy elementarz Falskiego, już literki poznawałem na tym dla dorosłych. My dzieci dziwiliśmy się, jak ktoś dorosły może nie umieć czytać.
Cytuję fragment wspomnień ojca z książki; „Pierwsze lata na ziemiach zachodnich”.
„Jako księgowy pracy miałem niewiele. Włączyłem się w gminny program „Akcji A” w Smolcu, to znaczy w szkolenie analfabetów. W Kębłowicach była to sprawa ważna, bo prawie połowa listy płac była oznaczona krzyżykami zamiast podpisów. Kurs trwał w okresie jesień – zima, a na wiosnę był egzamin przy udziale komisji z powiatu. Wszyscy potrafili pomodlić się z książeczki do nabożeństwa, niektórzy sylabizowali gazety, a podpisywali się wszyscy. Do dziś wspominam, jak stary przedwojenny fornal wywołany do tablicy nie dał się odpędzić, póki nie wykaligrafował Kazimierz Szczepański. Była to dla niego wielka radość. Moja też.”
W roku 1956, gdy w kraju zawrzało, ludzie radioodbiorników nie mieli (w świetlicach PGR tylko były, ale kto miał czas tam chodzić po ciężkiej pracy, zresztą nie zawsze były sprawne), a dodatkowo brak umiejętności czytania dostępnej prasy czy zrzucanych ulotek z balonów wysyłanych z Monachium, izolował ich od informacji. Chodziłem wieczorami do domu fornala i czytałem jego rodzinie dostępne materiały.
O tym co się słyszało z radia „Wolna Europa” czy z Londynu nie opowiadało się w tym czasie sąsiadom, odbiornik radiowy kupowało się na talon, który nie był dostępny dla wszystkich.`
Kolejną wielką akcją dla pracowników rolnych w latach 60 XX w., była możliwość uzyskania świadectwa 7-mej klasy. Trzeba było wykazać się wiedzą na egzaminie wstępnym (po krótkim szkoleniu) dopuszczającym do nauki w 7-mej klasie w systemie wieczorowym. Nie wszyscy posiadali dokumenty ukończenia wcześniejszych klas, byli tacy, co uczyli się w czasie wojny w domach rodzinnych, czy w inny sposób. Najstarszy uczeń przystępujący do nauki w 7 klasie był w wieku 50 lat, inni trochę młodsi.
Jestem w posiadaniu do opracowania materiałów szkoły prowadzącej naukę wieczorową dla zakwalifikowanych do 7-mej klasy z roku 1964. Są to życiorysy, wypracowania, dyktanda uczniów, arkusze egzaminacyjne oraz zestawy pytań egzaminacyjnych. Niewielu autorów tych prac jeszcze żyje.
Pozwolę sobie przytoczyć kilka fragmentów z życiorysów i wypracowań:
„Urodziłam się 7.12.1918 roku w Bogdaszowicach. Ojciec i matka są pochodzenia polskiego. Siedem klas chodziłam do tutejszej szkoły prowadzonej w języku niemieckim. Po zakończeniu podstawowej szkoły chodziłam na kurs gospodarczy. W czasie wojny pracowałam jako gospodyni. Po zakończeniu wojny znajdowałam się wraz z innymi Polakami pod Kilonią w Niemczech. W roku 1946 wróciłam do wyzwolonego Śląska. Zamieszkuję nadal w Bogdaszowicach, pracując w szkole jako woźna.”
***
„Urodziłem się 13.10.1926 roku w miejscowości Romaszki powiat Biała Podlaska woj. lubelskie. Od siódmego roku życia zacząłem chodzić do szkoły w Romaszkach, gdzie skończyłem 4 klasy szkoły podstawowej w roku 1939. Dalszą naukę przerwał mi wybuch wojny. W czasie okupacji początkowo pracowałem w gospodarstwie rodziców, potem zacząłem się uczyć praktyki krawieckiej do roku 1943, gdy zostałem zabrany do obozu pracy t. z. Junaków, których Niemcy potrzebowali do budowy linii kolejowych i lotnisk. W roku 1944 w marcu obóz ten został rozwiązany przez polskie oddziały partyzanckie, a mnie i moich kolegów pochodzących ze wsi zaciągnięto do Batalionów Chłopskich, gdzie przebywałem do wyzwolenia, to jest do 30 lipca 1944 roku. Po wyzwoleniu powróciłem i pracowałem na gospodarstwie rodziców, nie miałem możliwości ukończyć szkoły podstawowej, bo w moim miejscu zamieszkania nie ma szkoły, a na dojazd do innej miejscowości do szkoły wieczorowej nie był dla mnie dogodny z powodu tego, że pracując przy obsłudze inwentarza żywego nie mam wolnego popołudnia. W 1947 r. wyjechałem na Ziemie Odzyskane i zacząłem pracować w P. N. Z. Strzyganowice* powiat Wrocław przy hodowli.”
(*PZN – Państwowe Nieruchomości Ziemskie, zamienione w 1949 roku na PGR-y.)
***
„Urodziłem się 30.11.1914 roku w Siedlcu gmina Pajęczno, powiat Radomsko, województwo łódzkie. Do 18 lat pracowałem przy ojcu w Siedlcu na roli. Po 18-tu latach pracowałem w tartaku w Kijowie do roku 1935. W roku 1935 w listopadzie zostałem powołany do czynnej służby wojskowej do Ostroga n/Horyniem. W wojsku służyłem 2 lata, do roku 1937. Po przyjściu z wojska pracowałem w składzie drewna w Radomsku do 1939 r. 20 lipca roku 1939 zostałem zmobilizowany na wojnę, z wojny zostałem zabrany do niewoli niemieckiej. Powróciłem z niewoli w 1940 roku i pracowałem u Niemca jako pszczelarz do skończenia wojny. W roku 1946 przyjechałem na Ziemie Odzyskane i pracuję do dziś dnia jako rolnik w swoim gospodarstwie. Pięć klas szkoły podstawowej ukończyłem w Siedlcu, a szóstą u siódmą na kursach w wojsku. Świadectwo siódmej klasy zgubiłem w wojnie.”
***
„Urodziłem się 12.09.1932 roku we wsi Malanów powiat Wieluń, woj. Łódzkie. Pochodzę z rodziny robotniczej. Za młodych lat przebywałem przy rodzicach, gdy miałem chodzić do szkoły wybuchła wojna, w czasie okupacji nie chodziłem do szkoły, ponieważ nie było wolno. Po wojnie przyjęto mnie do trzeciej klasy, ponieważ w czasie okupacji uczyłem się w domu, uczyli mnie rodzice.
Gdy po wojnie zacząłem chodzić do szkoły to ukończyłem pięć klas szkoły powszechnej, dalej warunków nie miałem aby ukończyć resztę. Wyjechałem na Ziemie Zachodnie w roku 1949 do PGR gdzie pracuję do obecnej chwili. W styczniu wysłano mnie na kurs owczarski do woj. Bydgoskiego pow. Inowrocław, gdzie tam ukończyłem siedem klas z czterech przedmiotów, bo więcej nie przerabiano, resztę przedmiotów pragnę ukończyć w szkole w Bogdaszowicach.”
***
„Urodziłem się 5 stycznia 1933 roku w miejscowości Śmiechów, pow. Łask, woj. Łódź. W 1946 roku wyjechałem na Zachód na Ziemie Odzyskane, miejscowość Nawojowice, pow. Oława, woj. Wrocław. Pracowałem w gospodarstwie i zacząłem uczęszczać do szkoły w miejscowości Węgry. Do tej szkoły chodziłem dwa lata. Z powodu, że nie było komu pomagać w gospodarstwie, przerwałem naukę i pomagałem ojcu w gospodarstwie. (…) Od roku 1956 pracuję w PGR jako szwajcar*.”
(*Szwajcar-powojenna nazwa oborowego.)
Tu kolejny uczeń opisuje dzień swojej pracy;
„Wstaję o godzinie czwartej do obory, odrzucam gnój i zaczynam doić krowy, w pół do szóstej kończę, a potem zaczynam futrować krowy. A potem przerwa, idę na śniadanie. Po śniadaniu się czyści krowy i potem przerwa do jedenastej i o jedenastej się doi krowy do pierwszej, a potem przerwa do trzeciej i o trzeciej się futruje krowy, a potem o piątej się doi krowy.”
Tak wyglądały losy dorosłych siódmoklasistów w roku 1964.
Przepisał z oryginałów i opracował Stanisław Cały.