RYNEK 33 B- DAWNIEJ ŚWIDNICKA 2

Okazały, narożny budynek z końca XIX w. już w czasach dawniejszych posiadał dwa wejścia. Jedno- to prestiżowe, od strony Rynku prowadziło do lokali handlowych czy warsztatów. To właściwe, prowadzące do mieszkań, było od strony ulicy Świdnickiej. I pod tym adresem funkcjonował on we wszelkich dokumentach. A w czasach powojennych nieco sztucznie lokalowi od frontu przypisano numer Rynek 33 b.

Solidna i przestronna mieszczańska kamienica nie miała przed wojną nazbyt wielu lokatorów. Zamieszkiwał ja przede wszystkim właściciel budynku, Hugo Umlauf, który zajmował się, oprócz wynajmu lokali, handlem zegarkami. Oprócz niego jeden z lokali zajmowała wdowa Welz oraz rodzina mistrza malarskiego Franza Kuhla.

Z pewnością dużą część dochodu z wynajmu przynosił lokal od strony Rynku. Mieścił się tam duży sklep „Hermann Neumann”, którego właścicielem był Julius Gappe, mieszkający po sąsiedzku w kamienicy – obecnie Rynek 30. Że był właścicielem, nie ma wątpliwości, świadczy o tym chociażby łyżka do butów z reklamowym napisem z tego sklepu. Przy okazji opowiada o jednym z niecodziennych kąckich zjawisk- równocześnie funkcjonowały przed wojną dwie numeracje. Jedna oficjalna, którą łatwo zidentyfikować i druga, gdzie numerów jest ponad 100. Czy był to ślad po średniowiecznym układzie miasta? A może numerowano niezależnie każde mieszkanie?

Co oznaczała nazwa Hermann Neumann- czy markę obuwia, czy nazwisko zarządzającego, czy może mistrza szewskiego (bo z pewnością artykuły obuwnicze były najważniejsze w prowadzonej działalności), tego nie udało się ustalić.

Po wojnie przez czas jakiś funkcjonowała tam według ustnych przekazów tania knajpa- taka typu wódka, śledzik i ogórek, żaden elegancki lokal. Ponoć l prowadziła ją żydowska rodzina, którą po wojnie losy rzuciły na Dolny Śląsk. Branże zmieniały się po wielokroć. W lokalu po prawej stronie bodaj najdłużej funkcjonował zakład krawiecki, znanym powszechnie fachowcem był pan Maksymilian Kunecki. W latach 90. w lokalu po lewej stronie można było naprawić sprzęt AGD. Od 1997 do 2020 roku we władanie lokal, a okresowo nawet oba objęła w zarząd Pani Grażynka, prowadząc tam chyba najbardziej rozpoznawalny w historii naszego miasta warzywniak” po schodkach”. Ale funkcjonowały pod tym adresem w międzyczasie także sklep z butami czy mięsny.

W lokalu po lewej stronie był jeszcze na początku lat dwutysięcznych fryzjer, potem punkt z telefonami. Od jakiegoś czasu oba lokale nabrały nowego smaku, a nawet kilku. Po stronie lewej w różnych odsłonach rządzi kuchnia azjatycka. Po stronie prawej kusi aromatem tradycyjna polska kuchnia.

Beata Jurcewicz, Regionalna Izba Pamięci w Kątach Wrocławskich

Źródła zdjęć: RIP, Fotopolska Eu, Polska Org