Rynek 30, dawniej 32

Kamienica nr 30 ocalała z wojennej zawieruchy praktycznie bez szwanku. Miała więcej szczęścia, niż sąsiadki z obu stron, rozebrane bez pardonu po wojnie. Niewielka tylko przebudowa dachu pozwala bez trudu rozpoznać ją na zdjęciu. Zbudowano ją w 2 połowie XIX wieku. Po wojnie zmieniała się kolorystyka, od piaskowego po róż oraz szczegóły architektoniczne dachu.

Jak zawsze, parter budynku zajmowały lokale handlowe, tu mieściły się nawet dwa spore sklepy. I wtedy branże oraz najemcy zmieniali się co rusz. Na początku wieku swój biznes prowadził tam pan Vogt, a obok niego swojsko brzmiący Carl Strużyna. W latach 20 swój sklep, a może i pracownię, miał tam mistrz szewski Johannes Göbel. Według niemieckich ksiąg handlowych prowadził on sprzedaż hurtową i detaliczną obuwia, jednak w którymś momencie przeniósł swój biznes na Kirchstraße 14 (obecna Sikorskiego). Po nim w progi kamienicy zawitała nowoczesność- parter zajmował sklep elektrotechniczny Hermanna Maia, mistrza i instalatora w tej dziedzinie. Pan Hermann wraz z rodziną zajmował także do końca wojny jedno z mieszkań znajdujących się na górnych piętrach, podobnie jak kupiec Julius Gappe czy Otylia Kriesten, wdowa po starszym urzędniku pocztowym. Była to więc z pewnością kamienica należąca do ówczesnej kąckiej klasy średniej. Julius Gappe być może zajmował drugi lokal handlowy na parterze. Prowadził manufakturę i sklep z artykułami męskimi. Było to zapewne intratne zajecie, gdyż był też właścicielem jednego z największych sklepów na naszym rynku, prowadzonego przez Hermanna Neumanna.

Po wojnie dół kamienicy również pełnił role handlowe i usługowe. Wiele lat istniała tam pralnia. Niemal „od zawsze”, a przynajmniej od lat 70. funkcjonuje w tym miejscu zakład fryzjerski.

Wspomina Marek Lewandowski : „W latach 70. zakład fryzjerski prowadziła Pani Władzia. Kiedy nadchodził Sylwester, eleganckie mieszkanki miasta przychodziły na czesanie już o 4 rano! Poświęcenie kobiet nie znało granic, gdyż tak wytworna koafiura nie pozwalała się ponownie położyć. I tak trzeba było dotrwać do Sylwestra. Charakterystycznym i bardzo stylowym elementem wyposażenia były stojące na nodze suszarki, tzw. hełmowe. Nieraz pod nimi siedziało kilka pań i toczyło towarzyskie rozmowy”.

Od kilkunastu lat pod adresem Rynek 30 znajduje się również lubiana i chętnie odwiedzana przez mieszkańców księgarnia pani Eli.

Beata Jurcewicz, Regionalna Izba Pamięci w Kątach Wrocławskich