Poprosił mnie 93-letni ojciec, emerytowany rolnik o zawiezienie w pola gdzie są żniwa.
Popatrzyłem gdzie się kurzy za kombajnem i tak trafiłem na pola gospodarstwa rolnego przy szkole w Krzyżowicach.
Kierownika Rajmunda Machowskiego zastałem za kierownicą ciągnika – odbierał zboże z kombajnów. Każda chwila dobrej pogody jest w rolnictwie wykorzystywana.
W chwili przerwy pytam o problemy; poranna rosa i wilgotność pszenicy nie pozwala wcześnie wyruszać kombajnami w pole. Dzisiaj czekaliśmy do jedenastej godzimy. Pokazuje dolną część źdźbła jest jeszcze mokre, trzeba ciąć wyżej. Kombajny nie lubią wilgotnego zboża.
Ojciec patrząc na nowoczesne kombajny pracujące w polu wspomniał, że w swoim długim życiu widział też wcześniej żniwa wykonywane przy pomocy sierpów. Na to kierownik pan Machowski stwierdził; na dożynkowy wieniec też tradycyjnie ścinamy sierpem zboże by nie połamać słomy. Ojciec wspomniał jak po wojnie snopowiązałkami kosiło się zboża, które trzeba było układać w kupki by następnie wozami konnymi zwieźć do stodoły lub na stertę i młóciło się przez całą zimę. Fakt, do takiej pracy trzeba było wiele osób, pracowały nawet dzieci rolników, teraz na polu zastałem trzy osoby, dwa kombajny i ciągnik z przyczepą.
W ramach sojuszu robotniczo-chłopskiego do PGRów w latach pięćdziesiątych ekipy z zakładów pracy, tak do Kębłowic na akcję żniwną stawiali się pracownicy PAFAGU.
Widząc pięknie stojącą pszenicę, która ma krótką słomę i nie wyległa podczas ostatnich nawałnic zapytałem, jaki środek stosują, okazało się znany od dziesiątków lat CCC (chlorek chlorocholiny) na którym ojciec, kierownik PGR Gniechowice w latach 1965-66 przeprowadzał doświadczenia łanowe na polach PGRów Gniechowice i Mirosławice w ramach pracy magisterskiej na wydziale Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu. Na kolejnej obronie już pracy doktorskiej obecny był dziewięcioletni wnuk.
Kombajn zasygnalizował-zbiornik do wyładunku i kierownik pojechał podstawić przyczepę, na polu nie ma czasu na rozmowy. Kombajn w czasie rozładunku zbiornika jedzie równolegle z ciągnikiem i sypie na przyczepę nie przestając kosić. Każda chwila dobrej pogody jest w rolnictwie wykorzystywana.
Polskie ośrodki naukowe już pięć lat po pierwszych doświadczeniach nad preparatem CCC amerykańskiego uczonego Tolberga podjęły na szeroką skalę badania. Najwięcej badań w Europie wykonano w Austrii i Niemczech.
Doświadczenia nad zastosowaniem CCC przeprowadzane były w różnych ośrodkach naukowych kraju na różnych glebach i potwierdziły wzrost plonów i niewyleganie zboża. Opracowano metodykę stosowania preparatu i nawożenia, by zboże nie wylegało i miało lepsze plony.
W roku 1963 to jest 18 lat po wojnie ojciec obejmuje PGR Gniechowice o areale ogólnym 455 h. Była już wtedy spora obora mleczna. Jeszcze trochę prac wykonywało się wtedy końmi. W kolejnych latach PGR był doinwestowany i nowoczesne maszyny wyparły konie.
Inwentarz żywy w/g protokołu z dnia 29 marca 1963 to;
Krowy szt. 163
Jałówki cielne 1
Jałówki 1-1,5 roku 59
Cielęta do pół roku 33
Konie;
Klacze 6
Wałachy 8
Źrebaki 2-3 lat szt.6
Źrebaki 1-2 lat szt. 2
Źrebaki do 0,5 lat 2
Wcześniej na Górnym Śląsku zaraz po wojnie bywały takie żniwa w podległym majątku, gdzie ojciec był zarządcą:
Zacytuję ojca słowa z książki „Pierwsze lata na ziemiach zachodnich”;
„Snopowiązałka i sznurek były, ale koni nie mieliśmy. U jednego gospodarza uchowała się para. Z niemałym trudem, wspólnie z Lachem namówiliśmy go. Przyjechał końmi i sam kosił. Płaciliśmy mu snopkami pszenicy. Snopki leżały na polu, ale do ich zwiezienia siły nie było.
Wówczas w Toszku znajdowało się więzienie zapełnione enesdeapowcami. Udałem się do komendanta i tam na „gębę”, ale po rosyjsku „dogoworilis”. Od następnego dnia on dawał swoich więźniów (przeważnie grubasów) z obstawą. Zrobiliśmy z nich krąg, każdy brał jeden lub dwa snopki i niósł do sterty. Stertę budowali fachowi robotnicy przeważnie kobiety z majątku Paczyna i Paczynka. W dwa dni pojawiły się prawidłowo ustawione sterty.
Ale więcej już mi komendant więźniów nie dał i to przeze mnie. Jakiś gruby więzień zamienił ze mną piękne nowe ubranie z angielskiej wełny za mój stary, wyszargany prochowiec i w tym prochowcu wieczorem uciekł. Komendant machnął ręką czort z nim, ale więcej więźniów nie dał.”
Z orką bywało tak;
„Próbowaliśmy nawet orać przy pomocy ciężkiego pługa ciągnionego przez czołg, ale czołg okazał się za mocny i rozerwał pług. „
Teraz nie ludzie a maszyny wykonują ciężką pracę w rolnictwie, kto pamięta uprawę i kopanie buraka cukrowego, gdzie od wczesnej wiosny do jesieni na polach pracowały cale rodziny rolników i sezonowi pracownicy przy pielęgnacji i ręcznym kopaniu.
Stanisław Cały