Budowle z historią – dzisiejszy GOKiS – wcześniej Ośrodek Kultury, dawniej browar
widok dzisiejszego GOKiS |
O początkach i tradycji warzenia piwa w Kątach niewiele można dziś powiedzieć. Zachowały się jedynie fragmentaryczne informacje rozproszone w opisach dotyczących innych wątków. W Kątach, tak zresztą jak i w innych średniowiecznych śląskich miastach, mieszczanie mieli prawo warzyć piwo na potrzeby własne i było ono przypisane do konkretnego domu i działki, a nie do właściciela. Od kiedy i przez kogo nadany był ten przywilej, kroniki milczą. Wiadomo na przykład, że w Sobótce przywilej taki nadał 88 mieszczanom cesarz Leopold I w 1699 r. Do przywilejów takich miast należało też tzw. „prawo milowe”. W odległości mniejszej niż jedna mila od rynku danego miasta nie wolno było warzyć piwa
Jedna z niewielu ocalałych butelek do piwa kąckiego browaru |
ani rozłożyć się z towarem żadnemu rzemieślnikowi czy kupcowi. Zmuszało ono również mieszkańców okolicznych wsi do zaopatrywania się w niezbędne rzeczy (także w piwo) w mieście, które znajdowało się w odległości około mili, a także do dostarczania tam swoich produktów. Dzisiaj warzenie piwa to proces przemysłowy, ale do XIX w. miało on rzemieślniczy charakter i było rozpowszechnionym zajęciem. Dlatego nie budzi zdziwienia to, że kątczanie po wielkim pożarze miasta w roku 1624 rozpoczęli odbudowę od postawienia nowego browaru. W mieście znajdowała się dosyć spora liczba rodzin trudniących się warzeniem piwa, lecz pierwotnie było ich osiem, potem dziesięć, bo taka też była liczba parcel z prawem piwnym. Położone one były w większości obok zaułka browarniczego w okolicach rynku. W niektórych z nich zachowały się jeszcze do początku XX w. urządzenia do załadunku i wyładunku beczek. Później liczba domów uprawnionych do produkcji piwa wzrastała. Już w 1650 roku mieszczanie kąccy przyznawali się przed poborcami podatkowymi do jego produkcji w ilości około 27 300 litrów. Prawdopodobnie była to ilość dość znacznie zaniżona. Należy jednak pamiętać, że piwo w tamtym czasie, i jeszcze długo później, było w pierwszym rzędzie środkiem spożywczym, a nie używką. W kronikach odnotowano, że w 1795 roku w Kątach było 116 właścicieli działek miejskich, którzy mieli prawo warzyć piwo na własne potrzeby, choć w mieście istniał już duży browar miejski. Pierwotnie piwo warzono kolejno według uprawnienia. Wykorzystywali to zamożniejsi. Warzyli taką ilość, że pokrywało ono zapotrzebowanie na kilka tygodni. Następny uprawniony musiał więc dosyć długo czekać, by móc warzyć i postawić swój produkt przed drzwiami, aby go sprzedać. W ten sposób biedniejsi nie mieli szansy, by wykorzystać swoje prawo browarnicze. Ogólne niezadowolenie z takiego stanu rzeczy doprowadziło do utworzenia komuny (gminy) browarniczej, która każdemu przydzielała pewną ilość piwa według potrzeb. W latach dwudziestych XVII wieku w Kątach działały dwa browary, słodownia i destylarnia wódki. W XVI i XVII wieku spory wpływ na ograniczenie zbytu kąckiego piwa miały przywileje związane z jego wyszynkiem. W wielu wsiach powinno być ono sprzedawane jako jedynie dostępne. Dzisiaj zabawnie brzmi historyjka o tym, jak to w Kilianowie w 1660 roku, mimo przywileju nakazującego wyszynk piwa kąckiego, musiano sprzedawać piwo tylko z Krobielowic, ponieważ właścicielem
Fragment kartki pocztowej budynek browaru i restauracja z 1890 r. |
obu wsi był klasztor św. Wincentego z Wrocławia, który ciągnął zyski z produkcji własnego piwa. Sam opat miał ponoć przybyć 24 kwietnia 1675 roku w otoczeniu duchownych do karczmy w Kilianowie i nakazać rozbicie dwóch beczek z kąckim piwem. W połowie XIX wieku trunek produkowały browar i destylarnia dysponujące dwoma wyszynkami.
Fragment kartki pocztowej „Colonade” z 1890 r. |
Kącki browar powstał na miejscu zamku, któremu warto poświęcić kilka słów. O tym, że w miejscu tym była warownia wspomina dokument z 1297 r, wymieniający ją jako własność księcia świdnickiego, Bolka I . Położony poza murami miasta po stronie północno – wschodniej, po raz pierwszy został zniszczony w 1475 i 1497 r., w 1614 r. został przebudowany, ostatecznie spłonął w 1624 i nie został już odbudowany. W wyniku sekularyzacji w 1810 r. skarb państwa przejął ruiny i plac wraz z należącą do zamku zagrodą, polami i lasami. Pod koniec 1820 r. zagrodę wraz z placem zamkowym, zwaną „Kąteckim folwarkiem”, sprzedano kompanii piwowarskiej z Kątów, która ruiny ostatecznie rozebrała w 1829 r.
Fragment kartki pocztowej litografia z 1897 r. |
W 1851 r. wybudowano na miejscu zamku browar, a plac zamkowy przekształcono w miły ogród, gdzie w cieniu drzew urządzono letnią gospodę o nazwie „Colonade”. Stare kamienie z ruin zamkowych i wałów użyto do budowy piwnicy późniejszego budynku restauracji, (dzisiejszy GOKiS) , a resztę materiału do budowy pałacu w Zabrodziu koło Wrocławia. Część wału jest zachowana, a w parku miejskim do dzisiaj widoczne są jego fragmenty. Natomiast fosę, która z powodu odprowadzanych do niej ścieków z browaru powoli zaczęła roztaczać nieprzyjemne zapachy, zasypano w latach 1870- 1880. Gminie miejskiej Kąty skarb państwa sprzedał w ostatnim kwartale XIX wieku pola i lasy folwarku kąckiego. Las otaczający miasto od strony wschodniej uporządkowano i utworzono park miejski. Postawiono ławki, wytyczono alejki, a na początku lat trzydziestych założono oświetlenie elektryczne przy drodze do Sośnicy, które istniało jeszcze do początku lat sześćdziesiątych. Początkowo browarem administrował Ed. Rupperlt (1865-1875), a w latach 1875 -1938 był on już własnością najpierw Adolfa, a potem Oskara Preussa, którzy rozbudowali go w okresie międzywojennym. W Miejskiej Kasie Oszczędnościowej Oskar Preuss zaciągnął w 1933 r. kredyt w wysokości 46 221 marek i nie całkiem zgodnie z prawem obciążył hipotekę zakładu kwotą 60 000 marek. Pieniądze te jednak w znacznej mierze przeznaczył na rozbudowę otoczenia browaru. Tworzyło je 5 morgów ogrodu , 4 morgi łąki, 2 budynki mieszkalne, dom gościnny (Gasthaus) z dużą i małą kręgielnią, a na zapleczu letni ogród restauracyjny. Gdy w roku 1938, po śmierci Oskara Preussa , Miejska Kasa Pożyczkowa przejęła za długi cały ten majątek, burmistrz przedstawił projekt wykorzystania go dla dobra miasta. Zaplanował przekształcenie domu gościnnego w przedsiębiorstwo hotelowe z restauracją, która latem miała przyciągać licznych gości.
Fragment zdjęcia lotniczego z ok. 1940r. |
Podobny walor miały mieć okoliczne ogrody, a w budynkach mieszkalnych chciano na potrzeby mieszkańców miasta wygospodarować 10 mieszkań komunalnych. O tym jak bardzo lokal ten był popularny świadczą opisy różnego rodzaju spotkań i imprez, które tam miały miejsce. W życiu towarzyskim mieszkańców Kątów było to równie popularne miejsce, jak oba kąckie hotele, a tradycja sobotnich zabaw, festynów czy dożynek na tzw. zapleczu była kontynuowana jeszcze dość długo, bo do lat dziewięćdziesiątych. Dzisiaj drewniana konstrukcja dawnej „Colonady” zaniedbana i źle konserwowana zaczyna się rozpadać. Po wojnie halę, którą postawiono w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku, przebudowano i przeniesiono tam kino z dawnego kościoła ewangelickiego. W głównym budynku, gdzie kiedyś mieściła się kręgielnia, piwiarnia i restauracja, a w podziemiach leżakownia, zachowała się dawna rampa, po której transportowano beczki do dużych i przestronnych piwnic. Jest to nieduża przybudówka po lewej stronie głównych schodów, obecnie zamurowana. Sala restauracyjna wykorzystywana jest okazjonalnie, a w pomieszczeniach budynku urządzono bibliotekę i Dom Kultury, dzisiaj po zmianie jest to GOKiS
Tak wyglądała dawniej „Colonade” – letnia restauracja w latach trzydziestych. Dzisiaj zaplecze GOKiS |
Na podstawie „Dzieje powiatu wrocławskiego” pod red. R. Żerelika s.158,166,222,227,236