Przeglądam dwie książeczki zdrowia dziecka z lat 1977 i 1979, natrafiłem obok wpisów na temat rozwoju fizycznego dziecka i wykonanych szczepień, na wpisy z czasów stanu wojennego.
Wikipedia podaje:
Stan wojenny w Polsce (1981–1983) wprowadzony 13 grudnia 1981 roku na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, niezgodnie z Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a zniesiono go 22 lipca 1983 roku.
Na ostatnich stronach znajdują się wpisy dotyczące kupowanych dla dziecka towarów reglamentowanych. Polowało się na takie towary. Te strony świadczą, w jakich czasach przyszło żyć naszym dzieciom.
Znajdujemy tu wpisy z lat 1982 – 83, gdzie istniał system kartek na wiele artykułów i ograniczony dostęp do innych towarów. Pieczątki sklepów są z różnych miejscowości, w tym i GS Kąty Wrocławskie. Te towary można było nabywać (jak były) w ograniczonych ilościach.
W tej założonej w 1979 roku czytamy:
Kolejno daty zakupu i rodzaj towaru;
28. 02. 1982 r. Piżamka, spodnie
23. 02. 1982 r. figi, rajtuzy
27. 02. 1982 r. 2 pasztety
05. 04. 1982 r. skarpetki
22.04. 1982 r. figi i rajtuzy
16. 05. 1982 r. ser żółty i masło po 0,5 kg
28. 09. 1982 r. półbuty
21. 07. 1982 r. spodnie
06. 11. 1982 r. ser żółty 0,5 kg
11. 11. 1982 r. Milupa 2 opakowania
08. 02. 1983 r. 2 x bielizna
20. 04. 1983 r. rajtuzy
27. 04. 1983 r. półbuty
W kolejnej książeczce założonej w roku 1977, znajduję wpisy:
15. 04. 1982. r. podkolanówki 2 pary
20. 04. 1982. r. slipki
15. 05. 1982 r. podkoszulka 2 szt.
15. 05. 1982 r. sandały
18. 05. 1982 r. półgolf
25. 06. 1982. r. masło 0,5 kg, ser żółty 03 kg
14. 07. 1982 r. 1 x koszula dł. rękaw
14.07. 1982 r. 1 x pulower
26. 10. 1982.r. kozaki
16. 11. 1982 r. 2 x skarpety
16. 11. 1982 r. 1 x rajtuzy
18. 01. 1983 r. skarpety 2 pary
To były towary trudnodostępne , trzeba było mieć szczęście, by natrafić na potrzebny produkt. Ser żółty, jak gdzieś się trafiło, to był jedyny wybór, kupić lub nie. Instytucje charytatywne przy kościele też rozdawały podobne dobra dostarczane z zagranicy, ser i masło były w dużych blokach, krojono – dzielono. Była też jakaś odzież.
Po wojnie były podobne problemy na początku lat 50., pamiętam dary ubrań dla dzieci, gdzie mówiono: to są dary od Stalina. Też było ciężko się na to załapać.
Spoglądając w rubryki szczepień, widzę że obecnie młodzi rodzice nie spotykają się z takimi ciężkimi chorobami u swoich dzieci jak Dyfteryt – Błonica, czy Heinego – Medina. Ja po wojnie wielokrotnie widziałem dorosłych ludzi powykręcanych po przebytej chorobie. Dyfteryt mieli moi bracia. Teraz te ciężkie choroby już nie są problem od dziesięcioleci, jak też wiele innych, którym zapobiegają szczepienia.
Obecnie rodzice małych dzieci nie rozumieją, jaką radość mogą wywołać zakupy pół kg masła bez kartek, czy trafione figi i rajtuzy, bo przed chwilą rzucili do sklepu. Często przy trafieniu na taką okazję trzeba było sporo odstać w kolejce. W kolejce nawiązywało się nowe znajomości, stąd można było uzyskać informacje, gdzie i kiedy ustawić się w kolejnej kolejce. Teraz zakupy nie sprawiają już takiej radości.
Stanisław Cały, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kąckiej