W Gniechowicach od ponad 100 lat stał niemiecki pomnik upamiętniający poległych mieszkańców wsi z I Wojny Światowej. Wcześniej stał tam też pomnik poległych mieszkańców w wojnie Prusko- Francuskiej z lat 1870-71.
http://www.denkmalprojekt.org/2021/gnichwitz_gde-kanth_lk-breslau_70-71_wk1_nsl.html
W roku 1945 Rosjanie przerobili ten pomnik.
Na zaadaptowanym i przerobionym przez Rosjan niemieckim pomniku wstawiono tablicę z napisem:
„Вечная слава героям
павшим вбоях
за честь и независимость
Советской Родины.”
„Wieczna chwała bohaterom poległym w bojach o honor i niepodległość sowieckiej ojczyzny.”
W roku 2019, decyzją władz gminy i z uwagi na pismo Wojewody Dolnośląskiego z dnia 16 października 2018 wskazujące na istnienie na terenie naszej gminy pomnika upamiętniającego komunizm i ustawowy obowiązek usuwania takich pomników, obiekt ten został zburzony.
Historia nie jest jednak nigdy czarno-biała. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kąckiej zajmuje się historią terenów, na których przyszło nam żyć. Wielu z nas znalazło się tu w wyniku przemieszczania ludności po wojnie. W mojej metryce w miejscu urodzenia wpisano LWÓW. Faktem jest, że po wojnie w dowodzie osobistym, przy miejscu urodzenia Lwów dopisywano mi ZSRR. Dla mojej wnuczki Dolny Śląsk jest to rodzinna ziemia.
Zajmujemy się utrwalaniem historii, jaka by nie była. Nie do nas należy osąd, jesteśmy przecież amatorami, ale faktem jest, że na tej ziemi poległo wielu Polaków siłą wcielonych do Armii Czerwonej, przechodzącej przez Kresy. W Armii Czerwonej służyło ponad 450 tys. Polaków. Nie zawsze to byli ochotnicy.
Przed laty opisałem wojenny los Jana Mroza, gdzie wyjaśniłem napisy na mogiłach żołnierzy rosyjskich:
http://www.otowroclawpowiat.pl/news.php?id=90413&tytul=wojenny-los-jana-mroza
„Na Kąckim cmentarzu widzimy, z lewej strony, nagrobki z nazwiskami – to oficerowie, a z prawej НЕИЗВЕСТНЫЙ – NIEZNANY. Pośród nieznanych jednak odnajdujemy mogiłę Polaka, którego jakoś dało się zidentyfikować, widać zadbał o to za życia. W części gdzie pochowani są oficerowie też odnajdujemy Polaka z napisami polskimi.
Tu widać jakie podejście miała władza radziecka do szeregowych żołnierzy. Dopiero od sierżanta mieli nieśmiertelniki. Na front często byli wysyłani słabo wyszkoleni i źle wyposażeni młodzi ludzie różnych narodów.
W jednej z nieoznaczonych mogił może być pochowany mąż kuzynki mojej mamy, który został wcielony do Armii Czerwonej przechodzącej przez Kresy. Mieszkająca po wojnie na Ukrainie żona poległego, po zapytaniu, otrzymała ze stosownego urzędu lakoniczną wiadomość: zginął w okolicach Kątów Wrocławskich.
Tak więc w mogile pod czerwoną gwiazdą może być pochowany Polak.”
Mama zawsze zapalała znicz i stawiała kwiaty przy tym pomniku w Gniechowicach na Święto Zmarłych.
Temat mogę zakończyć. Ślady historii zostały usunięte, ale historii nie da się wymazać i wszyscy będą dalej pamiętać, kto pogonił Niemca z tych terenów, nawet bez istnienia tego pomnika.
W obecnych czasach wielu chce zmieniać, poprawiać historię.
Pomniki poległych niemieckich mieszkańców wsi w pierwszej wojnie światowej w obecnych granicach gminy Kąty Wrocławskie dalej istnieją – Strzeganowice i Nowa Wieś Kącka. To nikomu nie przeszkadza i nie powinno przeszkadzać, świadczy o historii tych ziem i ludziach, którzy na niej żyli.
My w SMZK zajmujemy się historią ziemi kąckiej i ludzi przez wieki. Na terenie wielu wsi obecnej gminy Kąty Wrocławskie przed wiekami żyli ludzie mający polskie korzenie.
Drzewo genealogiczne odwiedzających nas potomków rodziny niemieckiej zawiera nazwiska m.in. Josepf Soporowski, Auguste Soporowski, Paul Urbanski, Wilhelm Urbanski.
Na terenie gminy znajduje się mauzoleum pruskiego dowódcy zwycięzcy spod Waterloo– feldmarszałka Gebharda Blüchera. Nie był on przyjacielem Polaków, ale do głowy nikomu nie przychodzi zburzenie tego obiektu. Odwiedzają to miejsce Niemcy, my dbamy o otoczenie.
Stanisław Cały, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kąckiej