Prezentujemy dziś archiwalny artykuł Pana Stanisława Całego, przybliżający realia świątecznych zakupów w latach pięćdziesiątych.
Zbliżające się święta wzbudzają refleksje. Ostatnio w dostarczonych nowych zbiorach do Regionalnej Izby Pamięci w Kątach Wrocławskich natrafiliśmy na cennik paczek Pekao z lat pięćdziesiątych.
Wyjaśnię młodym, po wojnie brakowało wszystkiego i rodziny z zagranicy mogły wspierać rodaków w kraju. W zagranicznym przedstawicielstwie można było wpłacać na wybrany zestaw, lub określony towar pewną sumę, dolarów , funtów czy też franków i tu w kraju dostarczała poczta adresatowi reglamentowane towary „BankuPekao S A.”. Rządowi zależało na dewizach, bo potrzebne były na wymianę handlową z zagranicą. Dewizy miały ogromną wartość i posiadanie nie było legalne, ale tą drogą można było uzyskać wsparcie dla rodzin, które pozostały za żelazną kurtyną.
Warto przeanalizować skany, które zrobiłem. Z tego smutnego zestawu dowiadujemy się jakie były braki podstawowych towarów. Były paczki biedne i bogate, które były droższe i towary w nich kosztowały nawet po kilkanaście dolarów. Były tam podstawowe produkty żywnościowe, jak też luksusowe jak kakao, rodzynki, migdały czy kawa. Ale były też; papierosy, mydło do prania, przybory toaletowe, grzebienie, czy skarpetki zagraniczne, lub pończochy zagraniczne(nylony).
W tych czasach moja mama za kilka grzebieni dała gęś i kaczkę. Drobiu u nas nie brakowało, ale gdzie zdobyć grzebień .
Paczka nr 5 z tego zestawu o wadze 12 kg za 8,50 dolarów amerykańskich zawierała;
Mąka pszenna 5 kg
Cukier 3 kg
Boczek 2 puszki
Schab 2 puszki
Ktoś kto chciał do ślubu mieć nowy garnitur, to przy wpłacie z zagranicy 20 dolarów mógł kupić 3 metrowy kupon wełny ubraniowej i zanieść do krawca.
Radio PIONIER to był wydatek 40 dolarów, normalnie na talony dla wybrańców. Kierat dwukonny już za 47 dolarów był do nabycia. Samochód IFA to już spory wydatek 950 dolarów. Samochody w późniejszym okresie nabywało się na talony, które trafiały do rąk wybrańców.
Rodziny też przesyłały pocztą deficytowe towary, które były przeglądane w urzędzie celnym i przepakowywane, często ginęły. Rodziny z zagranicy przysyłały np. buty po jednej sztuce by ktoś z kontrolerów nie ukradł pary. Czasem w paczkach schowano, przemycono jakieś drobne dolary.
Po latach jak można było legalnie posiadać dewizy to i asortyment deficytowych towarów w Pekao się zwiększył. Ta metodą bez oczekiwania latami na nowy samochód można było w miarę szybko nabyć Fiata 126, Zastawę, czy Wartburga.
Przed świętami można było nabyć atrakcyjne towary, których brakowało na rynku. Płaciłeś dolarami, funtami czy frankami, a resztę otrzymywałeś w bonach Pekao. Ceny były atrakcyjne. Pół litra żytniej za dolara.
Dalej rodziny wpłacały za granicą przed świętami jakieś drobne dolary, a tu dostarczano pomarańcze, kawę i rodzynki.
Stanisław Cały/SMZK