80. rocznica śmierci ks. Moeperta
17 lutego 2025 r. minęło 80 lat od tragicznej śmierci ostatniego, katolickiego proboszcza w przedwojennym Kanth – ks. Adolfa Moeperta.

A postać ta łączy dwie, bliskie sobie gminy – Kąty Wrocławskie i Malczyce. Dlatego w tym roku pamięć o księdzu Moepercie członkowie Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej i pracownicy Regionalnej Izby Pamięci w Kątach Wrocławskich postanowili uczcić wspólnie z mieszkańcami wsi Chomiąża. Spotkanie zainicjował proboszcz tamtejszej parafii ks. Andrzej Obuchowski. W dniu rocznicy gościliśmy w Izbie ok. 30 – osobową grupę, wspólnie zobaczyliśmy oryginalne biurko ks. Moeperta, które eksponowane jest w Izbie Pamięci, odwiedziliśmy Przedszkole Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, prawdopodobne miejsce śmierci księdza oraz znajdujący się nieopodal kościoła grób, a tam po krótkiej modlitwie zapaliliśmy znicze. Goście z Chomiąży udali się również na mszę do kościoła parafialnego w Kątach, podczas której wspominano księdza Moeperta, postać bardzo ważną dla mieszkańców przedwojennego Kanth.


Adolf Moepert urodził się 10 lutego 1882 r. w Chomiąży, w dzisiejszym powiecie średzkim, w gminie Malczyce. Jego rodzina nie była dobrze sytuowana, byli to prości rzemieślnicy, a z przekazów ustnych wiemy, że zajmowali się handlem.

Adolf ukończył katolicką szkołę podstawową w Chomiąży (Kamöse), a po jej ukończeniu uczęszczał do gimnazjum w Głogowie. Świadectwo dojrzałości otrzymał, kończąc szkołę średnią w Żaganiu, a tuż po jej uzyskaniu rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.
Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk kardynała Jerzego Koppa w dniu 22 czerwca 1908 r.
Powoli piął się po szczeblach kapłańskiej kariery – pierwszą placówkę duszpasterską objął w Lipowej, niedaleko Grodkowa, kolejno w Lubomierzu, następnie w Poczdamie i Stralsundzie.
W styczniu 1917 r. objął urząd proboszcza w Świnoujściu, posługę sprawował jako duszpasterz marynarzy. Wśród mieszkańców w zdecydowanej większości protestantów, sukcesywnie powiększała się liczba katolików na stałe osiedlających się na terenach parafii Gwiazdy Morza. W 1927 r. 30 czerwca, jako ówczesny proboszcz, ks. Adolf Moepert sprowadził do pomocy duszpasterskiej siostry ze Zgromadzenia Najświętszej Maryi Panny z Wrocławia. Katolików wówczas było już tam 1500 osób. W 1927 r. na uniwersytecie w Greifswaldzie otrzymał promocję doktorską z filozofii. A trzeba pamiętać, że uniwersytet w Greiswaldzie został założony w roku 1456 i jest to najstarszy uniwersytet na Pomorzu, cieszył się więc w XX w. uznaniem. A sam Greiswald może się kojarzyć z Casparem Davidem Friedrichem – niemieckim malarzem, uważanym za jednego z najwybitniejszych malarzy romantycznych.
Jeszcze zanim ks. Moepert trafił do Kątów Wrocławskich, będąc na Pomorzu, napisał 4 prace, a ok. 21 prac (w tym kilka monografii) opublikował będąc już proboszczem w Kątach. Najbardziej interesowała go historia Śląska, ale wiele pism dotyczyło szczegółowych zagadnień takich jak: etymologia nazw miejscowości, czy dawne legendy i intrygująca postać znanego nam wszystkim Ducha Gór – Liczyrzepy.
W Kanth pojawił się 28 listopada 1928 r. i pozostał proboszczem do roku 1945 r. Jak świetnym organizatorem był ks. Moepert wiedzieli wszyscy jego parafianie. To dzięki niemu w kąckim kościele założono ogrzewanie gazowe, z jego inicjatywy powstały także kostnica i dom grabarza.
Aktywnie działał w katolickich stowarzyszeniach. Dzięki tłumaczeniom księdza prof. Mieczysława Koguta, obecnego proboszcza parafii Sośnica, wiemy, że 26 lipca 1931 r. ksiądz Moepert wygłosił okolicznościową mowę, podczas 70. rocznicy założenia katolickiego stowarzyszenia czeladników. Uroczystość ta odbywała się w sali hotelu „Zur Stadt Breslau”, a o jej oprawę muzyczną zadbała miejscowa kapela. Moepert wygłosił wtedy doniosłe przemówienie – mówił o wadze rekolekcji, a także o tym, że najlepszym fundamentem trwałego małżeństwa jest ta sama religia współmałżonków, zalecał unikanie małżeństw mieszanych (katolicy/ewangelicy).
W tym samym roku, 14 listopada, ksiądz Moepert zorganizował uroczyste obchody 700-lecia śmierci św. Elżbiety. Uroczystość rozpoczęła się od mszy świętej, a kontynuowana była w dużej sali miejskiego browaru. By świętować, zebrało się w niej aż 500 osób.
Świętowano w nastroju niezwykle podniosłym – były przemówienia o życiu św. Elżbiety, występy chórów: wrocławskiego i lokalnego – parafialnego. Było również przedstawienie teatralne – odegrano dramat „Cavalleria rusticana”, przedstawiający losy ubogiej kobiety uratowanej przed niechybną śmiercią przez św. Elżbietę.
W archiwaliach odnaleźć można wiele przykładów na to, że ksiądz Moepert był nie tylko sprawnym organizatorem, ale i prawdziwym kaznodzieją, oratorem, którego mowy stanowiły spoiwo społeczności katolickiej. Dla współczesnych badaczy historii, jego pisma stanowią rzetelne źródło wiedzy historycznej o najdawniejszych dziejach, pisał m.in. o fundacji klasztoru na Ślęży przez Piotra Własta, badał nazwy miejscowości, opisał pierwsze niemieckie wsie i klasztory wokół Wrocławia, czy początki dziejów miasta Kąty.
Wiemy, że był ważną postacią w społeczności Kanth, a srebrny jubileusz kapłaństwa jego wierni świętowali podniośle. Przez cały dzień składali mu gratulacje i życzenia, a wieczorem śpiewali pieśni pod oknami plebanii.
Życie Moeperta zostało przerwane brutalnie 17 lutego 1945 r., kiedy stanął w obronie sióstr zakonnych, nagminnie nękanych przez żołnierzy Armii Czerwonej.
Z przekazów nie wynika jasno, w którym z budynków doszło do tego tragicznego zdarzenia, z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić można, że stało się to w budynku dzisiejszego Przedszkola Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, przy ul. Staszica. Nie jest również jasny i jednoznaczny przekaz dotyczący okoliczności śmierci – wiemy, że, stając w obronie atakowanych sióstr zakonnych, został zastrzelony przez pijanego Rosjanina.
Zmarłego pochowano dnia 20 lutego 1945 r. o szóstej rano, w byłym grobowcu należącym do księży, z tyłu za kościołem przed wejściem do ogrodu proboszczostwa.”
Po księdzu Moepercie pozostały liczne pisma, publikacje, a obok kościoła w Kątach Wrocławskich wciąż znajduje się jego mogiła, natomiast w Regionalnej Izbie Pamięci historię księdza „opowiada” jego biurko, które wiele lat po wojnie służyło kolejnym proboszczom kościoła katolickiego i stanowi swego rodzaju spoiwo, łącząc zawiłe losy ludzkie, te sprzed i po 1945 r.
Materiał przygotowano w oparciu o teksty KS. Mieczysława Koguta oraz Jerzego Grendy.
MK, Regionalna Izba Pamięci w Kątach Wrocławskich